Bolesław Trąmpczyński. Z dużym prawdopodobieństwem należy stwierdzić,
że uczęszczał do naszej Szkoły. Możemy
tak wnioskować na podstawie dokumentu zachowanego w szkole- listy prymanerów z
1862 roku. Znajduje się na niej uczeń o
tym samym imieniu i nazwisku. Co więcej, jego starsi bracia (Kazimierz i Władysław) byli wcześniej
uczniami Szkoły; ich losy opisaliśmy w poprzednich postach.
Mając 19 lat,
Bolesław wziął udział w powstaniu. Towarzyszył u boku swojemu starszemu bratu Kaźmierzowi. Po pomyślnym
przejściu granicy ich oddział stoczył bój 2 marca 1863 r. pomiędzy
Dobrosołowem a Mieczownicą. Poległ wówczas Kaźmierz. Ugodzony kulą, wyzionął
ducha na rękach śpieszącego mu z pomocą Bolesława.
Kiedy śmieć
poniósł kolejny z rodzeństwa – Władysław – rodzice postanowili wycofać
Bolesława z pola bitew. Młodzieniec powrócił do domu, aby wraz z najmłodszym
bratem – siedemnastoletnim Zygmuntem – wykonywać rozkazy komitetu powiatowego.
Bracia zajmowali się przewożeniem broni i amunicji, w czym pomagał im Feliks
Lipiński (żołnierz z 1831 i 1848). Przeprowadzali też ochotników do granicy i
ułatwiali ucieczkę poszukiwanym. Byli aktywni dniem i nocą – czasami nie
schodząc z koni po kilkanaście godzin. Działania braci sprowadziły niezliczone
rewizje władz policyjnych w domu ich rodziców w Środzie.
Pewnego razu w domu Trąmpczyńskich znalazł schronienie zbieg z więzienia średzkiego. Dzięki pomocy Bolesława, który przygotował wszędzie rozstawione konie, uciekinier w kobiecym przebraniu uszedł do Drezna.
Trudy i niewygody takiej pracy nie służyły jednak młodszemu bratu Zygmuntowi. W skutek przeziębienia na nocnej straży chłopiec zachorował i zmarł 8 sierpnia 1864 r. Antoni Trąmpczyński nie mógł znieść utraty trzeciego syna - zmarł 24 września tego samego roku. Siedem lat później, 9 lutego, zmarła żona mecenasa Weronika. Bolesław Trąmpczyński umarł nagle, w Toruniu, 22 grudnia 1875 r. Z całej rodziny Trąmpczyńskich pozostały tylko dwie córki.
Izabela Dylawerska
Źródła:
T. Żychliński, Wspomnienia z roku1863, Poznań 1888, s.92-94
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz